wtorek, 28 lipca 2015

Epilog

Epilog z punktu widzenia Justina :)

Czasami nadal nie mogę uwierzyć, że Brooke mnie kocha.Dostaję szału, gdy rozmawia z Pete i Riley’m, czasami nie mogę spać z lęku, że obudzę się, a jej nie będzie obok mnie. Zaczynam robić się zazdrosny o siebie i boję się, że stracę kontrolę, ale gdy mnie dotyka, znajduję moją przystań.Dzisiejszego wieczoru walczę dla niej i chcę, by jej oczy były skierowane tylko na mnie. Później chcę poczuć na sobie jej ręce. Chcę tego sposobu, w jaki mówi mi, że mnie kocha. Pokazuje to, ale nigdy wcześniej tego nie słyszałem. Puszcza mi piosenki miłosne, a ja czepiam się tych tekstów jakby napisała je dla mnie. Czasami mam problem z powiedzeniem tego, co czuję. Czasami czuję tysiąc rzeczy w jednej chwili i nie potrafię znaleźć żadnego słowa, by powiedzieć jej to, co chcę przekazać. To dlatego szukam piosenek, i kiedy tylko porusza we mnie czułą strunę, nie mogę się doczekać, żeby zagrać jej ją. Puściłem jej 'Iris', bo chciałem, żeby wiedziała, że zrobiłbym dla niej całą masę szalonych rzeczy tylko po to, by z nią być. I bardziej niż to, chciałem, żeby mnie poznała.I tak jest. Może nawet zna takie części mnie, których ja nie znam.Za każdym razem, gdy się budzę, sprawdzam, co z nią.
- Zraniłem cię?- pytam.Czasami pamiętam czas, kiedy jestem czarny, ale innym razem nie. Całe moje życie rozpada się, gdy mam czarne oczy. Boję się, że ją zranię.Boję się, że znowu sobie pójdzie.Ale wtedy mówi, że obiecuje opowiadać mi o tym całym gównie, które zrobiłem albo powiedziałem i to mnie uspokaja. Szczerze mówiąc, myślę, że nie dałbym rady jej skrzywdzić. Mam zakodowane, by chronić ją nawet przede mną. Myślę, że nawet czarny Justin zabiłby się zanim by ją zranił. Ale nadal śnię, że się budzę i słyszę, że zrobiłem coś głupiego, a jej już nie ma.Każdej nocy mówi mi, że jestem jej prawdziwym.Ona jest moją prawdziwą. Jest moją jedyną.Ale chcę mieć to na papierze.Chcę wygrać w tym roku, i kiedy to zrobię, poproszę ją o to. Bo jest moja.
Dzisiejszego wieczoru słyszę tłum, gdy wchodzę na ring. Wsysam go, pozwalam, żeby mnie karmił, ale już obracam się i zatrzymuję w miejscu, gdzie siedzi. Każdy szczegół tego, w co jest dzisiaj ubrana, jest już w mojej głowie. Widzę twarz, która ma oczy tak złote, że czuję się bogatszy od kraju. Jej policzki są zaróżowione. Uśmiech szeroki. Jej widok uderza mnie jak adrenalina.Wzrost dopaminy. Testosteronu. Endorfin.Podnosi mnie. Podnosi mnie tym. Uśmiecham się do niej i wskazuję na nią palcem tak jak mam zamiar robić od teraz, żeby wiedziała.
- To dla ciebie.To wszystko. Dla ciebie. Brooke Dumas.Puszcza do mnie całusa, a ja łapię go moją dłonią. Tłum kocha to tak samo jak ja kocham ją.Potem wkładam go do ust, a oni ryczą.I wskazuję na nią śmiejąc się, widzę światełka w jej oczach i nie mogę się doczekać, kiedy będę w niej, kiedy usłyszę jak wzdycha dla mnie, dochodzi dla mnie.Już jestem na haju. Nagły przypływ adrenaliny płynie przeze mnie. Pobiję wszystko, co postawią na mojej drodze tylko po to, żeby być zwycięzcą. Żeby pokazać tej kobiecie, że ja, Justin  Pieprzony Bieber jest mężczyzną, którego pragnie.
- Jeden, jedyny, Justin 'Riptide' Bieber! - Jeszcze raz słyszę moje imię i jestem naćpany tłumem, naćpany jej uśmiechem. Naćpany nią.

 __________________________________________________________________________________

 I oto zakończyliśmy pierwszą część ich historii :)
Mogę powiedzieć że druga część jest jeszcze bardziej ekscytująca i pełna emocji!
Widzimy się tu  >> Mine <<

xx